top of page

Jak przetrwać, będąc białym

czyli co może przytrafić się niedoświadczonemu podróżnikowi w Sri Lance

Cejlon to doskonałe miejsce na zaprawienie się w przyszłych wojażach. Obserwacja tutejszych obyczajów i czynne uczestnictwo w byciu robionym w "białasa", objawia na żywo motto "podróże kształcą" i sprawia, że turysta będzie mądrzejszy na wszystkich targowiskach świata. 

 

Byliśmy dziewicami dalekobieżnymi (podróżowanie po Europie jest tak kulturalne i przewidywalne, że pomijamy je w klasyfikacji). Wiedzieliśmy czego się spodziewać, dostaliśmy wyraźne wskazówki jakich sytuacji unikać i jak sympatycznie Lankijczycy będa próbowali wyczyścić nasz portfel. Byliśmy jednak zaaferowani niczym Polacy pierwszy raz w Azji, na uśmiech reagowaliśmy uśmiechem, a różnice w cenie  obliczaliśmy "po polsku" (co to dla nas?)- póki nie okazało się, że wyceniano nas na równi z Miszą w złotym łańcuchu, który Sri Lankę zwiedza All Inclusive z hotelowego basenu*****.

 

Dziecięca naiwność, wiara w ludzi i niechęć do bycia Januszem z cebuli, wiozącym konserwy turystyczne do Egiptu, odbiła się na nas kilkukrotnie. Powinniśmy mieć czoła, jak krasnoludki mieszkające pod wodospadem - płaskie od ciągłego walenia w geście "kurwa, ależ jesteśmy durni!". I nawet gdy wydawało nam się, że już wszystko wiemy i więcej im się nie damy, wirtuozeria naciągactwa lankijskiego odsłaniała kolejne oblicze.

 

Żeby jednak to wszystko nie poszło na darmo, zapragnęliśmy podzielić się naszymi przygodami z tymi, którzy trafią w objęcia Sielanki. By ich wakacje przebiegac mogły na pełnym relaksie i

 

by mądry Polak po szkodzie drugiego Polaka mógł być.

KSIĘGA WAŁKÓW TURYSTYCZNYCH

bottom of page